Zawsze wychodzi! Puszysty, delikatny, równiutki i pyszny.
Bez proszku do pieczenia!
Składniki na formę 26cm (dwie warstwy):
5 jaj
100 g mąki pszennej
40 g mąki ziemniaczanej
150 g cukru
1 łyżka soku z cytryny
Piekarnik nagrzać do 170 ˚C. Formę wyłożyć pergaminem (tylko na dno, boków nie smarować)
Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec dodać cukier i sok z cytryny. Nie przerywając miksowania dodać kolejno żółtka. Na koniec dodać wymieszane obie mąki, krótko miksując do połączenia składników. Przełożyć do formy i piec około 40 minut. Wyjąć z piekarnika, odwrócone do góry dnem (bez zdejmowania obręczy ;)) upuścić na podłogę* w bezpiecznym miejscu, tak aby nie narobić szkód i studzić w formie.
*upuszczenie na podłogę powoduje, że ciasto „nie siada”. Ja w tym celu rozkładam czystą ściereczkę na odpornej na taką agresję podłodze i upuszczam ciasto z wysokości około 60-70 cm. Oczywiście nie odkrawać wcześniej krawędzi i nie zdejmować obręczy. Najtrudniejsze jest przełamanie oporu wewnętrznego przed pierwszym razem ;) tak to już bywa!
Na jego bazie piekę przepyszne torty, z 2 warstw lub 3 średnio-cienkich. Jeżeli użyjecie mniejszej formy, biszkopt będzie wyższy.
Przygotowanie:
środa, 10 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wygląda idealnie, na pewno wypróbuję przepis i to rzucanie;-) czy rzucamy odwracając do "do góry nogami?" nie wypadnie z formy? czy upuszczamy z foremką bez odwracania?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej do góry nogami ;)!
OdpowiedzUsuńBiszkopt nie wypadnie, bo boków formy się nie smaruje(tylko dno), więc trzyma się na nich. Czyli, bezpośrednio z piekarnika odwrócić do góry nogami i upuścić na podłogę. Potem odwrócić i studzić w formie. Boki odciąć delikatnie dopiero gdy będzie zimny. Dzięki temu nie opada ;)), opadła szczęka mojemu partnerowi, gdy zobaczył mnie w akcji ;)) bał się, że coś mnie ugryzło! Pozdrawiam ciepło.
dziękuję, przepis super i... rzuciłam!!! nawet 2 razy, na szczęście nikt nie widział, ale mąż podsłuchał rozmowę z koleżanką i nie mógł uwierzyć w te rzuty, trzeba będzie powtórkę zrobić i zaprezentować :-))
OdpowiedzUsuńSuper! gratuluję!
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że za pierwszym razem też rzuciłam dwa razy :)) taka kobieca nadgorliwość, a może radość z przełamania oporów przy pierwszym razie? proponuję, zrobić to kiedyś przy kimś bez uprzedzenia i zrobić... głupią minę. Dobrej zabawy życzę!
świetny pomysł, z tym zaskoczeniem, wypróbuję na pewno, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrzucanie biszkoptem.. to może być nowa dyscyplina olimpijska :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńuwaga jestem po rzucaniu.... zaraz biorę się za ciąg dalszy.... ma wyjść mi to cudo jagodowe. Ćwiczę dziś bo za tydzień pierwsze urodziny Cókci Jagody więc postanowiłam znaleźć jakiś smaczny przepis.... dam znać czy mi wyszło;-)
UsuńMamy już 31 lipca 2012 roku :) Szkoda, że nie dałaś znać czy wyszło, a może wyszło tak, że do dziś leczysz zatrucie?
Usuńhmm.. chyba nie bardzo rozumiem o co chodzi
Usuńa do tego biszkoptu nie dodaje sie proszku do pieczenia i wyrośnie ????
OdpowiedzUsuńtak! tylko sok z cytryny i będzie piękny, równy i puszysty :)
OdpowiedzUsuńZrobilam dokladnie tak, jak podano w przepisie, lacznie z upuszczeniem na podloge, nie powiem, zebym nie miala oporow, ale raz kozie smierc i sie udalo, rzeczywiscie biszkopt nie opadl ani troche
OdpowiedzUsuńpierwszy raz też rzucałam z wielkim kołataniem serca :), kolejny raz idzie łatwiej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam