my bardzo :) z zimnym mlekiem i konfiturami. Mój młody człowiek, uwielbia klasycznie z kruszonką.
A takie pięknie wyrośnięte ugniata paluchami w kulki i z radością zjada.
Przyznam, że zawsze mnie ściska w dołku jak widzę tą miazgę zrobioną ze świeżo upieczonego, idealnie wyrośniętego ciasta,..
ja lepiłam kulki z bułek z piekarni ;)))
Ostatnio przerabiam namiętnie różne wersje drożdżowego ciasta Brioche.
Ta wersja ekspresowa jest godna polecenia na wiosenne śniadanie. Łatwe, szybkie, magicznie paaaaachnące! Najlepsze jeszcze ciepłe, choć świeżość zachowują nawet następnego dnia.
Składniki na 12 bułeczek:
400 g mąki pszennej
100 ml ciepłego mleka
7 łyżek cukru
20 g świeżych drożdży
3 jajka
150 g miękkiego masła
spora szczypta soli
wanilia
na kruszonkę: 2 czubate łyżki miękkiego masła, około 4 łyżki cukru i 4 łyżki mąki pszennej
Przygotowanie:
Przygotować formę muffinową (standardowa na 12 babeczek), wyłożyć każde wgłębienie kawałkiem papieru do pieczenia. Można użyć gotowych papilotek lub po prostu wyciąć kwadraty i włożyć we wgłębienia formy, niczym nie smarować.
Do miski wsypać mąkę, zrobić wgłębienie po środku, wsypać cukier i na to wkruszyć drożdże. Następnie zalać drożdże letnim mlekiem. Nie mieszać, po prostu przykryć i odczekać chwilę, aż drożdże zaczną pracować.
Pieczenie ciasta drożdżowego, drożdżówek, jest naprawdę proste i nie jest konieczne godzinne wyrabianie ręczne przypłacone bólem nadgarstków, pleców, etc. Mity o wrażliwości drożdży, opadaniu i skomplikowaności przygotowania od zaczynu po pieczenie, można włożyć głęboko do szuflady. Na wspomnienie wysiłku jaki wkładała moja mama w przygotowanie rogalików drożdżowych (ręcznie wyrabianych) dla całej rodziny, przykro mi się robi, że ktoś takich mitów naopowiadał i kosztowało ją to tyle wysiłku. Efekt był oczywiście pyszny! ...niczym nie odbiegający od ekspresowo wyrabianego ciasta przy użyciu zwykłego robota kuchennego. To tyle...na marginesie...
Do miski z drożdżami dodajemy całe jajka, szczyptę soli, wanilię (może być cukier waniliowy) i zaczynamy wyrabianie robotem kuchennym (uchwyty śruby), na niskich obrotach. Ciasto drożdżowe briosz ma nieco lżejszą konsystencję od tradycyjnej drożdżówki, ale jest też bardziej delikatne w smaku. Należy wyrabiać tak długo aż ciasto osiągnie kształt przypominający kulę i będzie odchodziło od ścianek miski. Trwa to ładnych kilka minut, więc cierpliwości. Jeżeli po kilku minutach konsystencja jest za zdecydowanie za rzadka można dodać łyżkę, dwie mąki.
Wyrobione ciasto przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia (około 20-30 min).
Po przerwie ponownie wyrabiamy i dodajemy stopniowo miękkie masło (nie rozpuszczone).
Całość nadal na niski obrotach wyrabiamy spokojnie do momentu gdy ciasto będzie już zdecydowanie ładnie odchodziło od ścianek i utworzy zgrabną kuleczkę.
Ponownie przykrywamy i dajemy mu odpocząć kolejne 20-30 minut.
W międzyczasie można zagnieść kruszonkę, palcami połączyć wszystkie składniki do uzyskania kruszonki. Ponieważ robię ją zawsze "na oko", możliwe, że trzeba dodać odrobinę więcej mąki i/lub cukru. Z pewnością intuicyjnie wyczujecie potrzebę ;)
Wracając do ciasta, ostatni raz lekko zagniatamy ręką i wkładamy (ja robię to łyżką) do foremek. Posypujemy kruszonką, pozwalamy im chwilę podrosnąć i pieczemy 25-30 minut w temperaturze 180 stopni C.
Gotowe wyjąć z formy i studzić na kratce, lub zjadać na ciepło. Można z konfiturami i zimnym mlekiem :)
Smacznego!
----------------> uwag kilka...
upiekłam ponownie, sprawdzając dokładnie proporcje
wszystko się zgadza, wychodzą pyszne
kilka przydatnych spostrzeżeń:
- ciasto ma rzadszą konsystencję niż zwykłe drożdżówki i jest też delikatniejsze
- wymaga dłuższego wyrabiania, cierliwie wyrabiać aż będzie elastyczne!
- będzie odchodzić od ścianek miski; taka zgrabna kulka ślizgająca się po misce, ale miękka w dotyku
- najwygodniej nakładać łyżką do foremek
- można wyrobione ciasto włożyć do lodówki w dużej misce (będzie rosło), przykryte folią spożywczą; nawet na 2 dni, a potem tylko do foremek, krótkie wyrastanie i piec
- upieczone można zamrażać, a potem tylko do nagrzanego piekarnika (100 stC) na jakieś 10-15 min
- można dodać rodzynki, wisienki, morele, porzeczki, a nawet 1-2 kostki czekolady do środka..
wyglądają ślicznie i smakowicie i ...musze dziś wypróbować , koniecznie potrzebujemy czegoś "dla poprawienia nastroju", pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńmi poprawia humor kubek gorącej czekolady z bitą śmietaną :)...ale drożdżówki też dobrze działają, uspokajająco :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyszły.
:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jak przygotowujesz ową gorącą czekoladę? Moje nastolatki uwielbiają ją w każdej postaci, ale wersje rozpuszczalne mi nie smakują, zaś gdzieniegdzie 'na mieście' są wyborne, ale trzeba wyjść z domu z grubym portfelem. Czasem sobie dogadzam, ale częściej mam ogromną ochotę zrobić sobie wieczorem gorącą gęstą czekoladę ze szczypta chili i smakować w ciszy.
A bułeczki? Kto wie, może w końcu się przekonam do ciasta drożdżowego, bo piszesz o nim z taką pasją, że aż ślinka leci:)
Di, jutro zmierzę proporcje z "na oko" i specjalnie dla Ciebie kubek gorącej czekolady :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńbułeczki rozpływają się w ustach, pyyyszne!!!
ciasto jest lekkie i pulchne, smakuje jak piaskowe tylko wielekroć lepiej; teraz już wiem, że taki mix drożdży z masłem (użyłam margaryny Kasia) daje niesamowity efekt, użyłam też mieszanki mąki pszennej z mąką orkiszową;
dziękuję za inspirację, dobranoc
Super! Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńa orkisz to dobry pomysł do wypieków. Sama często dodaję, gdyż właścicwości orkiszu w połączniu z mąką przenną powodują, że ciasta lepiej rosną i są pulchniejsze, a poza tym zdrowsze.
Jeszcze raz gratuluję!
dopiero dziś zrobiłam i wyszły wspaniale !! pyszne, delikatne, a w każdą przed pieczeniem wcisnęłam 3 wisienki rozmrożone (do ciasta dodałam dodatkowo 3 łyżki mąki, bo było bardzo luźne), jak zdążę to zrobię fotki i podam linka :-)) ale na pewno jeszcze wrócę do tego przepisu, jednak najpierw wypróbuję rogaliki, którymi kusisz, pozdrawiam i dzięki za świetny przepis S.
OdpowiedzUsuńciasto drożdżowe brioche jest dość luźne i klejące bardziej niż tradycyjne; dodanie mąki było dobrym pomysłem; możliwe, że moja mąka chłonie wilgoć nieco innaczej (austriacki wynalazek) Dzięki za informację i gratuluję udanego wypieku! :)) ..a wiśnie posadziłam w ogrodzie i czekam :), bo osiągalne tutaj w sklepach są tylko wymoczki z kompotu ;) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńbyło luźne i klejące,mimo dosypywania,jednak "moja" mąka była inna, piekłam chyba z 450, no a wiśnie, obecnie tylko mrożone kupuję w Kauflandzie, całkiem niezłe. I jeszcze dla maszynowców - ciasto wyrobiłam w maszynie do pieczenia chleba stosując Twoje uwagi odnośnie czasu, w moim wypadku wysiłek żaden, a też pamiętam jak moja mama piekła drożdżowe, zaparzane babki na Wielkanoc - ciężka praca i to mnie na długo zniechęciło do prób z drożdżowym ciastem, które bardzo lubię ;-) pozdrawiam ... a wkrótce próba rogalików z Twojego przepisu :D
OdpowiedzUsuńto ciasto trochę takie jest ;) dlatego nakładam je łyżką do foremek, nie mam mowy o lepieniu bułeczek :)
OdpowiedzUsuńa wisienek... nawet mrożonych zazdroszczę. Wisienki są super do każdego ciasta! dlatego posadziłam drzewko i czekam :) póki co kwitnie, jak będą owoce, to skorzystam z Twojego pomysłu
Scholastyka, spróbuj drożdżówki z makiem i orzechami http://taste-of-passion.blogspot.com/2010/01/makowe-bueczki-brioche.html
OdpowiedzUsuńPiekłam je wielokrotnie i ciągle są numerem 1 w bułeczkach. Zawsze część zamrażam i są w 10 minut gotowe na śniadanie (w opiekaczu)
:-)) spróbuje na pewno, tylko kiedy? tyle tu smacznych przepisów, a na Twoje brioszki juz mam zamówienie od koleżanek z pracy, trzeba będzie zmienić zawód ;-))))
OdpowiedzUsuń