wtorek, 4 maja 2010
Sałata z arbuzem
orzeźwiająca kompozycja na lekki, letni lunch
połączenie kruchej, świeżej sałaty ze słodkim, soczystym arbuzem i mocno słonym serem feta
kombinacja smakowa godna polecenia, dla poszukiwaczy nowych wrażeń
Składniki:
świeża sałata, a nawet mix różnych sałat
kawałek soczystego arbuza
kawałek sera feta
świeże kiełki rzodkiewki
zielona pietruszka w dużej ilości
dressing: 3 łyżki oliwy z oliwek, 1 łyżka soku z cytryny, sól, świeżo mielony pieprz, świeżo mielone chilli
Przygotowanie:
Sałatę umyć, lekko osuszyć, porwać na spore kawałki.
W małej miseczce połączyć składniki dresingu i skropić nim sałatę.
Potrząsnąć kilka razy miską z sałatą, aby nabrała smaku oliwy.
Arbuza pokroić w grubą kostkę, usunąć pestki, dodać do sałaty.
Ser feta pokroić w kostkę i również dodać do sałaty. Na wierzch wrzucić zielone kiełki i porwane liście zielonej pietruszki.
Smacznego :)
* sałaty nigdy nie kroimy! sałatę należy rwać dłońmi w artystyczne kawałki
* smak sałat, sałatek zależy w dużej mierze od dobrej oliwy z oliwek, warto zainwestować w dobrą jakościowo, taką w której maczana bagietka będzie smakowała wyśmienicie ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
słodko słona kombinacja brzmi baaardzo zachęciająco
OdpowiedzUsuńi kolorystycznie ładnie
ooo takiego zestawienia , z arbuzem, jeszcze nie próbowałam , ale muszę!!! najgorzej z tą oliwą , nie znoszę jej smaku i zapachu :-( do sałatek jako jedyny u mnie olej ryżowy, a najdziwniejsze, że lubię oliwki, a może doradzisz jaką warto spróbować, bo wybór wielki ;-)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że kiedyś też miałam jakiś dziwny wstręt do zapachu oliwy z oliwek :) dawno temu...i jednego dnia mi się totalnie odmieniło. Teraz wszystko z oliwą, nawet sama ciabatta maczana w oliwie z ziołami mi wystarcza na kolację :) szukając dobrej oliwy, szukaj koniecznie extra virgin, tłoczona na zimno. Taka jest najlepsza. Pyszne są greckie, choć aktualnie mam super jakościowo włoską. Włoska ma bardziej trawiasty zapach. Nie wiem jaką polecić w Polsce, szukaj małej buteleczki na początek, najlepiej nie w hipermarkecie. W Warszawie są sklepy z oliwami świata i można próbować. Pamiętam, że jedną z pierszych, która jest łagodniejsza (nie tak wytrawna w smaku i zapachu), na początek... była oliwa Monini LIGHT, kupisz ją nawet w Auchan. Dobra dla początkujących w śródziemnomorskich smakach :)
OdpowiedzUsuńdzięki za wskazówki, chyba spróbuję sie przekonać do oliwy, bo dziś tyle się naczytałam o (!)szkodliwości olejów(!) - zła proporcja omega6 do omega3 czy cos tam , jednym słowem jedynie rzepakowy i oliwa to jest to - tak w skrócie, zawsze preferowałam masło, ale ostatnio polubiłam olej ryżowy np do dodawania do chleba ale pewnie masło wróci, jak znajdziesz chwilkę, zerknij http://wyborcza.pl/1,75248,7717475,My_chcemy_masla_a_nie_margaryny.html?as=1&startsz=x#ixzz0nbxv8yoc , chociaż ja sceptycznie podchodzę do takich artykułów to jednak margarynie już dawno powiedziałam NIE .
OdpowiedzUsuńszczerze, nie używam margaryny w kuchni wogóle. Tylko prawdziwe masło i różne oleje, oliwy. W sumie, to każda oliwa ma "coś" dobrego i chyba najlepiej stosować różnorodność i...umiar :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji mieszkania w Austrii zauważyłam, że rzepakowy jest tutaj koszmarnie drogi, ale wygląda też innaczej (gęsty, intensywnie żółty), i uważany jest za bardzo zdrowy. Znalazłam odpowiedź: tłoczony na zimno! I dotyczy to wszystkich oliw, najlepsze i najzdrowsze są te na zimno tłoczone (takie z widocznym osadem), a nie "z pierwszego tłoczenia". Dzięki za informacje :) miłego gotowania
Scholastyka, to bardzo dobry artykuł! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń