... z dedykacją dla Anity i jej cudnych córeczek! :)
pyszne, pszenne bułeczki. Takie jak z polskiej piekarni, ale bez spulchniaczy.
Miękkie w środku z chrupiącą skórką.
wykonanie: bułka z masłem;
podanie: bułka z masłem...
lub z dowolnymi dodatkami.
Jeżeli chcesz je mieć rano na śniadanie, a nie chcesz wstawać 2 godziny przed rodzinką,
to:
1. upieczone zamroź; następnie, rano, zamrożone wstaw do nagrzanego piekarnika (150 st.) i wyłączonego, i zostaw je tam na jakieś 15 minut.
2. można również ciasto przechowywać w lodówce 2 dni, rano ulepić bułeczki, dać im podrosnąć chwilę i piec
Składniki na około 15-18 bułek:
400 g mąki pszennej (niski typ)
200 g mąki krupczatki
350-370 ml letniego mleka i wody (pół na pół)
35 g świeżych drożdży (lub 1 opakowanie suchych)
1 łyżka soli (pełna)
1 łyżka cukru (płaska)
2 łyżki miękkiego masła
Przygotowanie:
Całość można wyrabiać najzwyklejszym mikserem z uchwytami "śrubami" - do ciast drożdżowych.
Wszystkie suche składniki wymieszać w misce.
- Jeżeli używacie świeżych drożdży, to zrobić dołek w mące, wkruszyć drożdże i zalać ciepłym mlekiem z wodą i odstawić do spienienia (wyrastania) drożdży.
- Jeżeli drożdże suche, to wymieszać razem z mąką i od razu wyrabiać ciasto.
Pod koniec wyrabiania dodać miękkie masło.
Ciasto powinno być elastyczne jak plastelina, zwarte, ładnie odchodzące od ścianek miski.
Gotowe ciasto przykryć ściereczką i odstawić do podwojenia objętości.
Pieczenie:
Piekarnik nagrzać do 230 stopni i wstawić na dno naczynie z gorącą wodą dla wytworzenia pary.
Bułeczki formować dłońmi posmarowanymi olejem i układać na blasze z papierem do pieczenia.
Przykryć i odstawić do podrośnięcia (ok.40 minut)
Piec na najniższej półce do zrumienienia, około 25-30 minut. Po pierwszych 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i wyjąć naczynie z wodą.
Upieczone, gorące można spryskać wodą, następnie studzić na kratce.
Smacznego! :)
piątek, 8 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wyglądają na bardzooo puszyste :)
OdpowiedzUsuńJa robię troszkę inaczej: robię sobie ciasto i wyrośnięte wkładam do lodówki, potem tylko formuje bułeczki i wkładam do zimnego piekarnika, w którym temperatura powoli się podnosi:)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo puszyste.. pozdrawiam:)
ale slicznie wygladaja:) chetnie bym siegnela po taka bule i zjadla z maselkiem... mniam:)
OdpowiedzUsuńdziękuję..i dzisiaj wypróbuję z zimnym piekarnikiem :) dam znać
OdpowiedzUsuńz zimnym piekarnikiem również działa :)dzięki Atria za pomysł!
OdpowiedzUsuńPoczątkowo wyglądało jakby chciały się rozłazić, ale ostatecznie się podniosły i wyszły ładne i kształtne.
Ładne, kształtne, mięciutkie, pulchniutkie, tylko piekarnik mi fiksuje i od dołu przypieka. Alle ten smak! mniam! Wybrałam wersję z zimnym. Pozdrawiam i wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńPo kilku pieczeniach stwierdzam, że wersja wstawiania do nagrzanego i zaparowanego na max piekarnika jest najlepszą. Dzisiejszy wypiek jest idealny. Kruche z zewnątrz, skórka idealnie cieniutka a w środku delikatny miąższ. Lekko przyrumienione. Parowałam prawie do końca i znalazłam najlepszą temperaturę pieczenia. Czuję się spełniona w bułeczkach. Jutro bagietka z czosnkiem i masłem - takie otrzymałam zamówienie od moich maturzystów. Pięknego czwartku majowego słonecznego życzę, i nie szkodzi szron na trawie, ani ani nic.
OdpowiedzUsuń